Jadwiga Andrzejewska |
Filmowy Jerzy w otoczeniu koleżanek Stasi |
Maria Gorczyńska- zachwycił mnie strój aktorki, a w szczególności kapelusz. |
Film raczej smutny i nostalgiczny. Poruszany jest temat wyborów życiowych, które towarzyszą człowiekowi niezmiennie przez całe życie. Jedne są w znacznym stopniu decydujące o naszym losie, inne mniej ważne, ale są- zawsze. W filmie, matka będzie niejako zmuszona wybierać między szczęściem własnym, a szczęściem córki. Co zrobi? Ada wróci do męża, którego nie kocha. Najważniejsze, że swoim powrotem uszczęśliwia niezmiernie Stasię. Zakończenie filmu niby szczęśliwe, rodzina w komplecie, ale... no właśnie. Może dla Was nie będzie tego "ale"- ja miałam mieszane uczucia.
Cytat z filmu:
-Wiesz co... ja ciągle myślę, że jednak rozwód to grzech. Za moich czasów...
-Wiem, wiem. Za mamy czasów to był grzech, ale dziś największy grzech to bieda.
-Amelciu, powiedz tak uczciwie matce, czy ty go przynajmniej kochasz, tego Nałęcza?
-Ojej, stara romantyczka z mamy! Kochasz? To zaraz trzeba kochać, ażeby wyjść za mąż?
Anna Jaraczówna- na zdjęciu przebrana za Romea. W filmie nieustannie podjadająca, nawet grając romantyczną scenę i mówiąc tekst: Miłości lotne skrzydła, przeniosły mnie przez mur |
Ciekawostka:
W filmie wystąpiła Anna Jaraczówna, córka Stefana Jaracza, a babcia Mikołaja Radwana, który to grał w popularnym w latach 90-tych serialu "Tata, a Marcin powiedział...". O Stefanie Jaraczu pisałam w zeszłym roku w lutym. Bezpośrednio do tego postu można przejść klikając tutaj ;)
Zapraszam również do przeczytania wpisu o przystojnym Franciszku Brodniewiczu. Występował on w kilku filmach, które opisywałam, m.in.: Dwie Joasie 1935 oraz Trędowata 1936.
Loda Niemirzanka cudownie wcieliła się w Adę, a Kazimierz Junosza-Stępowski w hrabiego Orzelskiego, w filmie Ada! To nie wypada! 1936.
I jeszcze na koniec polecam wpis dotyczący filmu Druga Młodość 1938 w którym wystąpiła piękna Maria Gorczyńska.
ps. wybaczcie, że Was tak zasypałam poleceniami wcześniejszych tekstów. Zdaję sobie sprawę z tego, że się powtarzam, ale nie wiem, kiedy znów będę w stanie gotowości napisać kolejny- jak pewnie zauważyliście od listopada nieco większe przerwy mam w pisaniu. Jako usprawiedliwienie powiem, że nie lubię odwalać fuszerki i pisać na szybko, byle tylko coś napisać. Ten post może Wam wydać się niepozorny, ale przygotowywałam go kilka dni, codziennie poprawiałam, do tego dwa razy oglądałam film.
Więc, wracając do pierwszego zdania p.s.-u, jeśli znów przerwa przeciągnęłaby się, to serdecznie zapraszam do czytania w/w wpisów.