poniedziałek, 20 stycznia 2014

Epokowy wynalazek polski. Zbigniew Szczepanik.

Inspiracją do napisania postu stał się dla mnie, po raz kolejny, artykuł z "Nowin codziennych" ( poniżej cała jego treść). Tym razem, o kolejnym, genialnym Polaku, który sławił Polskę w świecie. A właściwie o zapomnianym synu znanego wynalazcy- Jana Szczepanika- Zbigniewie. Jak się okazuje, na temat Zbigniewa Szczepanika, jego pracy i osiągnięciach, nie znalazłam nic, poza tym jednym artykułem z przedwojennej prasy...

Dla przybliżenia tematu, bardzo pokrótce przedstawię, więc sylwetkę jego ojca, Jana Szczepanika. Na innych stronach jest mnóstwo informacji na temat wynalazcy, więc nie będę powielać, a jeśli Was zainteresuje ten wstęp, to poniżej podałam adres jednej z takich stron. A po nitce do kłębka...

"Jak małą wagę przywiązuje się w Polsce do tego co naprawdę wartościowe, pokazuje przykład osoby wielkiego polskiego wynalazcy Jana Szczepanika. W PRL-u uczono, że telewizja w Polsce zaczęła działać po wojnie. To nie jest prawdą. Telewizja działała w Warszawie już w roku 1936. Na dodatek to Polak jest wynalazcą telewizji w ogóle.

Jan Szczepanik jest autorem 50 wynalazków i kilkuset opatentowanych pomysłów technicznych z dziedziny fotografii barwnej, telewizji, barwnego tkactwa i innych. W 1897 opatentował telektroskop, urządzenie do przesyłania ruchomego obrazu kolorowego wraz z dźwiękiem na odległość, protoplastę dzisiejszej telewizji. W latach 1918-1925 opracował system filmu barwnego, wysoko ceniony za bliskie realizmowi oddawanie kolorów. Pracował także nad odtwarzaniem filmu dźwiękowego. Udało się mu stworzyć kamizelkę kuloodporną z jedwabnej tkaniny z cienkimi blachami stalowymi. Wynalazek ten przyniósł Szczepanikowi sławę, ponieważ obronił przed zamachem króla hiszpańskiego Alfonsa XIII, który w ramach wdzięczności udekorował Szczepanika najwyższym odznaczeniem państwowym. Podobnie zamierzał uczynić Mikołaj II, jednakże Szczepanik z pobudek patriotycznych odmówił przyjęcia orderu, a sam car obdarował go wówczas złotym zegarkiem wysadzanym brylantami."                   (źródło: bialczynski.wordpress)

Poniżej cały artykuł z "Nowin codziennych" z 16 stycznia 1933 roku, nr 18. Oczywiście, zachowałam oryginalną pisownię:

"Rewelacja w kinematografii. Epokowy wynalazek polski.
Szczepanik - twórca filmu barwnego propagatorem Polski na wystawie w Chicago.

W ostatnich dniach doniosła prasa o epokowym wynalazku polskim w dziedzinie kinematografii barwnej. Po raz pierwszy został wyświetlony film 100 proc. w barwach naturalnych. Wobec
wielkiego zainteresowania naszych czytelników tym wynalazkiem, zwróciliśmy się do Laboratorjum „Szczepanik - film" z prośbą o bliższe informacje.

Młodego wynalazcę, p. Zbigniewa Szczepanika, zastajemy w pracowni konstruktorskiej, gdzie
wśród stert rysunków i planów spędza większą część dnia. Uderza niesłychane jego podobieństwo do ojca, ś.p. Jana, sławnego wynalazcy, o którego pracach powtarzała obfita literatura światowa. Te same rysy twarzy taka sama bujna czupryna, ten sam wzrok, żywy, energiczny.

Z wesołym uśmiechem wita się z nami ten dzielny, młody, bo zaledwie 28 lat liczący człowiek, którego genjusz rozwiązał problem absorbujący od wielu lat najtęższe umysły uczonych i konstruktorów.
-Pokażę panom pierwowzór mojego aparatu, który był dla mnie punktem wyjścia w ciągu paru lat pracy nad aparatem skonstruowanym obecnie.
Z zainteresowaniem oglądamy misterny model, całkowicie sporządzony przez p. Szczepanika,
skomplikowane układy soczewek, ujętych w precyzyjne klamry, pozwalające regulować je z mikroskopową dokładnością.
-Model ten zbudowałem jeszcze we Lwowie. Bóg jeden wie, w jakich pracowałem wówczas
warunkach. Dzięki współpracy oddanych mi przyjaciół Jedynie mogłem pokonać trudności materjalne i techniczne, jakie napotykałem na każdym kroku.
-Pierwszy ekran, na którym sprawdzaliśmy rezultaty naszej pracy, nie przekraczał rozmiarami zwykłego arkusza papieru.
-Pierwsza demonstracja publiczna potrafiła zainteresować grupę finansistów warszawskich,
która stworzyła mi laboratorjum i umożliwiła budowę projektora.
Przechodzimy do kabiny, gdzie na silnym fundamencie betonowym stoi normalny aparat
kinematograficzny z przybudowanym adepterem (przystawką), który stanowi istotę wynalazku.
Zasada wynalazku polega na tem, że zdjęcie dokonane przy pomocy specjalnego aparatu jest
robione przez trzy filtry (czerwony, zielony i niebieski). Otrzymany w ten sposób film jest
czarno-biały i tylko pewne elementy poszczególnych obrazków wykazują różną gęstość krycia, wskutek czego przy projekcji w procesie podobnym, ale odwrotnym do procesu zdjęcia, obrazki te są wyświetlane przez odpowiednie filtry barwne, przyczem zawsze są rzucane na ekran po trzy
jednocześnie. Przez połączenie trzech częściowych obrazków otrzymujemy na ekranie obraz kończenie doskonały pod względem barwy i wszystkiemi odcieniami i barwami widma słonecznego.
-W jaki sposób powstaje kolor żółty? -pytamy.
-Zdziwi to panów może, lecz kolor żółty powstaje przez połączenie czerwonego z zielonym, nie
tak jak to się dzieje przy mieszaniu farb. Tłumaczy się to połączeniem świateł barwnych i ich zsumowaniem spektralnem.
Następnie zwiedzamy salę demonstracyjną, w której również odbywają się próbne zdjęcia. Pod
ścianami stoją jupitery, dekoracje, przysłony i t.d. Przechodzimy do laboratorium, gdzie są
wywoływane filmy.
Wszystkie pracownie, urządzone celowo i nowocześnie, są wyposażone we wszelkie środki
naukowe do studjów i prac nad zagadnieniem filmu barwnego.
- Kiedy świat ujrzy wynalazek pański? — zapytujemy zlekka, oszołomieni.
-Mojem skrytem pragnieniem jest przygotować film, ilustrujący całą Polskę, z jej geografją, etnografją, folklorem, urbanistyką, pejzażem, kulturą, przemysłem i sztuką, by na najbliższej wystawie światowej w Chicago pokazać światu Polskę, tembardziej, że, jak mi wiadomo, na wystawie tej Polskę reprezentować ma ze względów oszczędnościowych zaledwie jeden skromny pawilon, urządzony przez miejscową kolonję polską.

Żegnamy p. Szczepanika, życząc mu najlepszych wyników jego pracy i realizacji zamierzeń."

Naprawdę, ciężką pracę mieli pierwsi, przecierający szlaki pionierzy kinematografii. Doceniam, jak zawsze, i podziwiam za upór i niezłomność w dążeniu do celu. To dzięki takim ludziom, dziś mamy tak wiele wygód, czy przyjemności. Tylko, wiadomo jak z wszystkim, korzystać trzeba z tych dóbr z umiarem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin