środa, 23 września 2015

Henri Birabeau "Sztuka niepodobania się"




"Moja droga, mała przyjaciółko!

Widzę, że Pani jest z siebie zadowolona. I  słusznie. Jest Pani ładna, dobrze ubrana, kocha i jest kochana. A może jeszcze szczęście sprzyja Pani na tyle, że ukochany darzy Panią wzajemnością? Umie Pani śpiewać, tańczyć, śmiać się i gawędzić, a w razie potrzeby milczeć, zachwycać, całować, płakać...                
________________________
"Jeżeli coś kochasz, daj mu wol­ność. Jeżeli wróci do Ciebie, jest Two­je. Jeżeli nie wróci, oz­nacza to, że nig­dy od początku Two­je nie było."
Salomon
________________________
                                                                                                                                                            
Jest więc Pani odpowiednio przygotowana do życia, przynajmniej odnosi Pani to wrażenie. Niech Pani jednak pozwoli powiedzieć sobie, że brak Jej jeszcze jednej umiejętności, a mianowicie sztuki niepodobania się.
- Co panu przychodzi do głowy! - powie Pani- przecież tego nie trzeba umieć.
Zapewniam Panią, że trzeba. Chociażby dla uniknięcia nudy, jaką rodzi uczucie niezmiennej doskonałości. Błękitne niebo wtedy tylko jest naprawdę  piękne, gdy zjawia się na nim kilka lekkich, przejrzystych chmurek...

Wspomnienie skończenie pięknej twarzy zaciera się prędko. Pamięta się ją dłużej, gdy zadarty nosek mąci nieco regularność linii, gdy maleńki pieprzyk przyćmiewa białość skóry. Niepodobanie się jest dla duszy tym, czym zadarty nosek lub pieprzyk na twarzy.

Proszę mnie zrozumieć, mówię o niepodobaniu się, lecz nie o budzeniu wstrętu, niczym megiera. Zdarza się, że mężczyźni znoszą i takie ale nie pożądają ich w każdym razie. Nie należy nie podobać się zawsze, lecz w pewnych tylko chwilach i pewnym ludziom, mianowicie tym, o zdanie których w danej chwili nam chodzi.

Nie podobać się, to znaczy przede wszystkim być osobą. Istota, która się zawsze podobała, jest zerem. Kobieta, o której wszyscy znajomi mówią: "Jaka ona miła", jest uosobieniem nudy. Zapomina się o niej, gdy tylko się odwróci. Jest jak człowiek, który traci wpływy, bo każdego poleca.

Chciałbym, aby gdy z dziesięciu przyjaciół Pani dziewięciu rzeknie: "Jaka ona miła", zmusiła Pani jednego do słów: "Nie wiem, co w niej jest miłego". Pozostali zaprotestują wtedy gorąco zaczną wybierać i podkreślać wdzięki Pani. Skorzysta Pani na tym, proszę mi wierzyć! W uczuciach naszych bowiem oprócz sympatii odgrywa rolę przekorność.

Jeżeli radzę Pani nauczyć się sztuki niepodobania, to czynię to w celu przekonania Jej, że należy nie podobać się jednemu, aby spotęgować sympatię drugiego. Jeden z moich przyjaciół czyta zwykle przed pójściem do teatru krytykę sztuki pisaną przez pana W. Gdy ów utrzymuje, że nic nie warta, przyjaciel mój śpieszy do teatru w przekonaniu, że czeka go przyjemny wieczór.

Stosunek mężczyzn do pięknej kobiety przypomina pogląd mego przyjaciela na teatr.  A więc:
jeśli ma Pani męża, trzeba starać się nie podobać jego wrogom. Będzie się z tego cieszył. Przypuśćmy, że kochanek Pani jest zazdrosny. Ileż przykrości uniknie Pani wtedy, znając sztukę niepodobania się  ludziom, których ma za rywali.

________________________
"Małżeństwo doprowadza do tego, że ludzie zaczynają traktować siebie nawzajem jak przedmioty, będące ich własnością, a nie jak wolne osoby."
Albert Einstein
__________________________

Musi Pani nawet umieć nie podobać się czasami swemu kochankowi. Trzeba walczyć  z niebezpieczeństwem znudzenia. Wrażliwość na wdzięki, chociażby najgłębsze, słabnie. Ulatnia się jak perfumy. "Zawsze jednakowo ponętna" pomyśli w końcu Pani kochanek z odcieniem żalu.

Mówię to bez ogródek. Trzeba pewnej domieszki niezgody, aby uczynić szczęście trwałym. Niech mi Pani wierzy, moja mała przyjaciółko, mężczyźnie trzeba okazji do wywarcia na kimś złego humoru. Upatrzy sobie w tym celu pierwszy lepszy defekt w Pani zwykle nieznaczny. Pani musi umieć podsunąć mu go sama, aby zasłonić przez to poważniejsze.  Medycyna zna tą  procedurę, zwalczając za pomocą lekkiego niedomagania poważne cierpienie.

                                             __________________________
"Sek­ret szczęścia, a przy­naj­mniej spo­koju, leży w tym, żeby wyeli­mino­wać ro­man­tyczną miłość z życia, bo to ona spra­wia, że człowiek cier­pi. Tak żyje się spo­koj­niej i le­piej się ba­wi, za­pew­niam cię."
Mario Vargas Llosa
___________________________

Nie potrzebuję chyba dodawać, że inicjatywa powinna zawsze wychodzić od Pani i powtarzam, że nie jest to rzeczą łatwą. Nie należy posługiwać się tą samą bronią w stosunku do starca i młodzika, do przelotnej znajomości i obcego, do męża i kochanka.  Tysiące jest różnic i niebezpieczeństw, tysiące możliwości niedopatrzenia lub przebrania miary. Jest to istotnie kunszt prawdziwy."

                                                                 ***

 To może nie podobać się mężczyźnie, może nie zawsze to akceptować, czy lubić znajomych kobiety, jednakże jako kochający mężczyzna powinien uszanować. Ponieważ, moim zdaniem, kobieta powinna mieć swoje życie, swoje sprawy, swoich znajomych (głównie przyjaciółki :) i wspólne wyjścia z nimi. Kobieta jako ta, która opanowała sztukę niepodobania się, chociaż tak o niej wcześniej nie myślała, powinna okazywać miłość jak najbardziej, ale nie stawać na głowie, nie padać na nos ze zmęczenia po przyjściu z pracy i nie podsuwać wtedy obiadków. Nie wyręczać w domowych obowiązkach, ponieważ to wspólna sprawa ( to ostatnie nie do mi się końca udało:). Wydaje mi się, że autor tego przedwojennego artykułu miał wiele racji- faktycznie uleganie we wszystkim, czy nadmiar dobroci i bycie miłym wprowadza nudę, przewidywalność, i poczucie, że "mam ją na zawsze".
"Niepodobanie się jest dla duszy tym, czym zadarty nosek lub pieprzyk na twarzy"- bardzo spodobało mi się to zdanie i myślę, że to również bardzo dobre podsumowanie.
Najlepiej jeśli mimo bycia w związku uda się wprowadzić poczucie wolności, niezależności i tego, że nie jestem niczyim niewolnikiem, czy własnością. To właśnie,w zasadzie, chyba jest sztuką niepodobania się...

"Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga"
Tukidydes




źródła: artykuł: "Nowy dziennik" 21.09.1934, nr 259, zdjęcia i cytaty internet

4 komentarze:

  1. Artykuł jest bardzo aktualny, mimo upływu lat nic nie stracił na swojej aktualności (zwłaszcza fragmenty o podobaniu się wszystkim - wypisz wymaluj - facebookowa codzienność zachwycania się zdjęciami innych osób).
    Być może już o to pytałam (jeśli tak, to wybacz!): skąd bierzesz przedwojenne czasopisma? Z bibliotek i zasobów Internetu? :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    www.kaiserin-sissi.blog.onet.pl
    www.joanna-mirek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za obszerną odpowiedź i miłe słowa :)
    Zdecydowałam się na założenie bloga na blogspocie, m.in. dlatego, że spodobał mi się wygląd Twojego bloga :) poza tym chciałam prowadzić wersję dwujęzyczną, a na tej platformie jest to możliwe. Niedługo powinnam dodać nowy wpis, o ile tylko pozwoli mi na to czas :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dziękuję za miłe słowa :) Będę zaglądać, jak czas pozwoli, tak to jest w życiu, ale może to jego urok ;)
      Pozdrowienia!

      Usuń
    2. Będziemy w kontakcie! :)

      ps. Dodałam notkę o tłumaczach w filmach, może dołożysz jakiś film do mojej listy? :) Więcej już nie przyszło mi do głowy, ale może przeoczyłam jakiś stary film...?
      Pozdrawiam!

      Usuń

LinkWithin