czwartek, 9 lutego 2012

Carlotta Bologna



  Czy umiemy dzisiaj tak żyć, tak rozumieć życie i tak się uśmiechać jak Carlotta?
                                                                      Stanisław Rodziński

*
Kobieta, która grzechu pragnie  1929rok- kryminał, dramat obyczajowy, niemy.
    Film, niestety nie zachował się do dnia dzisiejszego. Zdecydowałam się na jego opis ponieważ spodobała mi się fabuła i ze względu na fakt, że Carlotta zagrała w trzech filmach, z czego dwa się nie zachowały. Szkoda, bo na pewno byłoby warto je zobaczy
ć. ...

  Irenę (Carlotta Bologna) ,córkę przemysłowca, spotyka niemiła przygoda. Podczas naprawy samochodu na szosie złodziejaszek kradnie jej torebkę z biletem wizytowym. Schwytany na gorącym uczynku, zapowiada swą wizytę w niedługim czasie. Z przykrej sytuacji ratuje Irenę przejeżdżający motocyklem inżynier Janusz Stoma. Imieniny Ireny dają jej sposobność do zaproszenia inżyniera do swego domu. Tutaj rezyduje już Witold Tyński, kandydat do ręki Ireny.

 Od ojca otrzymuje solenizantka piękną kolię, która tejże nocy zostaje skradziona, co więcej, złodziej zabija lokaja, a stróża nocnego pozbawia wzroku. Podejrzenie pada na inżyniera. Zostaje aresztowany, ale udaje mu się ucieczka w góry do swego przyjaciela. Irena nie wierzy w winę Stomy. Doprowadza do aresztowania owego złodziejaszka z szosy. Witold zdobywa adres Stomy, za którym rusza pościg policyjny. W góry podąża także samochodem Irena, by ratować ukochanego. W czasie obławy koń ponosi uciekającego Stomę nad przepaść i zwala się z jeźdźcem w otchłań. Przybyła w tym momencie Irena przyprowadza rannego do przytomności. Następuje konfrontacja między oślepłym stróżem nocnym a mężczyznami posądzonymi o popełnienie zbrodni. Wśród ogólnego napięcia oślepły wskazuje zbrodniarza, którym jest Witold Tyński...


*
 Carlotta Bologna  urodziła się w 1909 roku w Belgii. Do piątego roku życia mieszkała w Parmie (Włochy). W 1914 przyjechała do Polski, gdzie ukończyła szkołę baletową. Studiowała w Instytucie Filmowym utworzonym przez Biegańskiego, który w 1927 został jej mężem. W 1928 zadebiutowała w Huraganie.  w 1929 roku  w Zawoi wraz z mężem - reżyserem Wiktorem Biegańskim, pracowała nad ostatnim polskim filmem niemym. I stworzyła w nim bardzo interesującą rolę- mowa oczywiście o filmie  Kobieta, która grzechu pragnie.

 Krytyka napisała wówczas:
 "główną zaletą tego filmu jest odkrycie przyszłej gwiazdy".


Dwa lata później zagrała z kolei w jednym z pierwszych obrazów dźwiękowych. Była to Kobieta, która się śmieje w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego. Ponieważ w Polsce nie było jeszcze aparatury do nagrywania ścieżki dźwiękowej, realizacji dokonano w Studiu Paramount Pictures pod Paryżem.
Ale nie kino było przeznaczeniem Carlotty Bologny...

Kiedy została zauważona przez prasę, kiedy pojawiły się znaczące propozycje ze strony reżyserów zarówno polskich jak i zagranicznych, Carlotta Bologna pod silną presją męża zdecydowała się na porzucenie filmu i rozpoczęcie nauki w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Próby malarskie podejmowała już wcześniej a swoje artystyczne początki wspomina ujmującymi szczerością słowami:
 "zaczęłam malować, ale nie wiedziałam, że trzeba dodać oleju, więc jakoś mi nie szło. Wzięłam nóż i posługując się nim jak szpachlą zrobiłam pierwszy obraz".
W roku 1935 Wiktor Biegański został przez Karola Frycza zaangażowany do Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Razem z mężem przeniosła się tam Carlotta. Zamieszkali przy Placu Mariackim 1 w kamienicy "Pod Murzynami", a potem w willi przy ul. Konarskiego.
         W środku roku akademickiego musiała przejść z warszawskiej do krakowskiej ASP.  Tu pogłębiała studia nad rysunkiem, aktem, kolorem. Po uzyskaniu dyplomu w 1938 roku zaczęła samodzielną pracę. Szukała własnych rozwiązań zarówno w sferze treści jak i formy.
   W czasie okupacji odzyskała trzy cenne obrazy włoskich manierystów skradzione z budynku Ambasady Włoskiej. Przechowywała je, by po wojnie zwrócić władzom Włoch.
    W 1966 roku zorganizowała zbiórkę i aukcję prac artystów krakowskich na rzecz zalanej przez powódź Florencji. Za więź z Polską i Włochami, za cenny wkład w sztukę, za uratowanie obrazów, za patriotyzm, 16 stycznia 1997 roku została odznaczona przez Prezydenta Republiki Włoskiej Oscara Luigi Scalfaro orderem: 
"Commendatore del Ordine al Merito della Reppublica Italiana".
Aktu odznaczenia dokonał ambasador Włoch Giuseppe Balboni Acqua w Instytucie Kultury Włoskiej w Krakowie.
         Carlotta Bologna znała Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Anatola Sterna, Irenę Solską, Adę Sari. Przyjaźniła się z Mieczysławą Ćwiklińską, Jerzym Szaniawskim. Swoje wspomnienia o aktorach zawarła w albumie, który ukazał się na 100 lecie Teatru im. J.Słowackiego.  Nigdy nie hołdowała modzie, zdawała się na swój niezawodny instynkt artystyczny. Wiele zawdzięcza Krakowowi. Tu miała wielu przyjaciół i miłośników Jej talentu. Wiele tematów czerpała z Polski, ale również z Włoch. Z Jej obrazów wynurzają się arlekiny, także ludzie zwykli oraz świat fantastyczny.

27 marca 2001 roku zmarła w Krakowie. Żyła 92 lata.

Tak wspomina  Carlottę Janina Parusel:

     Zapamiętałam Carlottę Bolonię jako pogodną, uśmiechniętą i zawsze życzliwą mi osobę. Podczas wizyt w Jej mieszkaniu w Krakowie widziałam pracownię artystki, wiele Jej obrazów, pamiątkowe fotografie z albumu rodzinnego, ocalałe fragmenty filmu niemego Kobieta, która grzechu pragnie, w którym grała główną rolę. Pani Carlotta wyszła ze mną na taras, z którego w dni pogodne widać Babią Górę. Ten widok był zawsze dla Niej źródłem wielkiej radości - Babią Górę i Zawoję bardzo kochała i zawsze chętnie tu przyjeżdżała.
Nasze spotkania nie były częste, lecz Carlotta Bologna nigdy nie zapominała o wysyłaniu dla mnie zaproszeń na swoje wystawy, zawsze wysyłała po wystawach katalogi z pięknymi dedykacjami.  Ostatni list napisała do mnie niedługo przed śmiercią, otrzymałam wtedy wraz z nim wizerunek Ojca Pio. Artystka otrzymała go od rodziny z Włoch. O Ojcu Pio napisała:
 "... to moja ukochana postać... proszę nosić przy sobie stale..."


Żegnając Ją na cmentarzu w Krakowie Batowicach, Tadeusz Malak powiedział między innymi:
 Niebo zaczyna się na ziemi, albo go wcale nie ma. Carlotta budowała to swoje niebo żyjąc wśród nas:
 pełna dobroci i miłości do ludzi... 
 Budowała niebiański świat pogodnych, kolorowych, pełnych humoru krajobrazów malarskich i marzeń o pięknie, gdzie pełno kwiatów i arlekinów, gdzie tyle dobra i dziecięcych marzeń, z błękitnym włoskim niebem w tle i z polskim serduszkiem w środku...


A Jerzy Harasymowicz obdarował taką dedykacją:
Carlotcie Bolonii - śmiechem zarządzającej, lubiący ją bardzo, jak płynie po niebie barokowym obłokiem, a wtedy mój kot pokazuje mi obłok i mruczy: Widzisz, Bologna płynie do Włoch po trochę niebieskiej farbki do prania..
Zachowamy Cię, Carlotto, w wiernej, dobrej pamięci, na jaką zapracowałaś - niech Ci krucha pamięć udzieli swej nieskończoności..

*
-Odznaczała się wielką urodą, portretowało Ją wielu wybitnych malarzy.
 -Portret Carlotty Bologny autorstwa Romana Kramsztyka, powstał około  1932 roku, spłonął w Powstaniu Warszawskim. 
-Tadeusz Pruszkowski namalował pięć portretów Carlotty. Jeden z nich, ogromnych rozmiarów, wisiał w salonie transatlantyku "Batory".


                                      źródła: diablak.zawoja ; filmweb  ; sztuka ; nck.krakow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin