Elżbieta Barszczewska- przepiękne ujęcie z filmu, więc nie mogłam sobie odmówić umieszczenia go na blogu ;) |
Tymczasem, ulega urokowi przystojnego Janka Marleckiego, który będąc klientem Klimkiewicza z miejsca zakochuje się w jego pracownicy i nie daje jej szansy na ucieczkę przed tą miłością. Po kilku tygodniach znajomości zaręczają się. Ale jak to bywa z miłością bogatego pana i ubogiej dziewczyny, pojawiają się źli ludzie, którzy za wszelką cenę chcą przeszkodzić im i zniszczyć ich szczęście. Czy mimo to uda im się jednak być razem?
Elżbieta Barszczewska i Jerzy Śliwiński |
Nie, no wiem nie powinnam być, ale jestem, trochę jestem. W pewnym momencie scenariusz filmu zaczął mi wręcz przypominać "Damę Kameliową"- w chwili, kiedy ojciec Janka przychodzi prosić Krystynę o zerwanie z jego synem, próbuje nawet przekupić ją pieniędzmi, których ona jednak wspaniałomyślnie nie przyjmuje. Krystyna stosuje się do prośby starszego pana i udaje przed Jankiem, że ma romans ze swoim szefem, Klimkiewiczem- by ukochany ją znienawidził i zerwał z nią ostatecznie. I to właśnie jest, tym tytułowym kłamstwem Krystyny. Czy opisane sceny, nie są żywcem wzięte z "Damy Kameliowej" ? Według mnie są, jednak zakończenie jest inne...
Jerzy Śliwiński |
Loda Halama |
Jeśli chodzi o sam film to ogląda się go całkiem przyjemnie, dialogi zabawne, dramatyczne momenty wyciskające łzy w oczach, ale zakończenie banalne, bardzo niewiarygodne i przyznam, że nieco mnie rozczarowało. Niech was to jednak nie zniechęca i mimo to, polecam ten film wszystkim miłośnikom starego kina.
Wybrane cytaty:
"-Pan wie, człowiek miewa czasem zmartwienia. Raz idąc do biura, wypiłem po drodze trzy kieliszki na czczo i zamroczyło mnie, trochę tylko. Dowiedział się o tym młody Marlecki, nie miał nawet ani czasu ani ochoty, mnie wysłuchać i kazał mnie skreślić.
-Aha, więc po prostu wyrzucono pana stamtąd.
-Nie, nie wyrzucono, tylko skreślono moje nazwisko z listy pracowników. Ale ja u siebie zanotowałem: firma Marlecki winna firmie Krążek. I zapłaci mi, zapłaci co do grosza. Za te moje trzy kieliszki na czczo..."
*
"-Nasza wnuczka nie powstydzi się tej kreacji..
-A jesteś pewna, że to najpierw będzie wnuczka?
-Ale naturalnie! W mojej rodzinie mężczyźni są zawsze na drugim planie. Już ja tam moją wnuczkę nauczę jak ma z wami postępować!
Kiedyś uwielbiałam cykl pt. "W starym kinie", każde niedzielne przedpołudnie spędzałam przez telewizorem i oglądałam stare polskie filmy.
OdpowiedzUsuńDla mnie Elżbieta Barszczewska, obok Jadwigi Smosarskiej, to najwybitniejsza gwiazda przedwojennego kina, a na pewno najpiękniejsza.
Niestety, filmu, o którym piszesz, zupełnie nie pamiętam.
Pozdrawiam, j.
Również uwielbiałam te cykle- wolałam stare kino, niż mszę w kościele ;) Jednak te cykle nadal są- co niedzielę na Kino Polska. Nie zawsze oglądam i przyznam, że wolę na YouTube- przynajmniej "szumy" mniej wyraźne są. Film oglądałam dzisiaj pierwszy raz.
Usuńpozdrawiam