Współproducentem, autorem scenariusza i jednocześnie aktorem występującym w filmie, był Eugeniusz Bodo. Pierwszy raz pokazał się szerszej publiczności z brodą, którą specjalnie dla filmowej postaci zapuścił. Z brodą ową obnosił się jeszcze przed wyjazdem i rozpoczęciem realizacji filmu- do prasy trafiły więc zdjęcia z jego "nową" twarzą. Wiele czytelniczek "Kurjera Codziennego" zachwyciło się fizjonomią Boda i w listach do redakcji wyrażały prośbę, by brody nigdy nie golił. A ja po raz pierwszy, bodajże, widziałam przedwojenny film kręcony poza granicami Polski. Ekspedycja filmowa wyruszyła pociągiem do Berlina, przez Paryż do Marsylii, później statkiem aż do dalekiej Algierii. Realizacji filmu podjęła się spółka, pod nazwą B-W-B, założona przez trzech przyjaciół -Bodo jak wspomniałam był autorem scenariusza oraz grał szejka Abdullaha, Michał Waszyński podjął się reżyserii, a Adam Brodzisz wcielił się w rolę sierżanta Milczka. Głos pustyni to z pewnością wyjątkowy film tamtych czasów.
Na afrykańskiej pustyni ukrywa się niebezpieczny i groźny szejk Abdullah (Eugeniusz Bodo). Kryjówkę jego udaje się odkryć francuskiemu wywiadowcy, sierżantowi Milczkowi, który z pochodzenia jest Polakiem. Niestety wpada w ręce Abdullaha. Młodego, przystojnego żołnierza ratuje z opresji piękna żona szejka, Dżemila (Nora Ney). Uwalnia go i pomaga w ucieczce. Wiedząc, że ze strony krwawego męża może grozić jej niebezpieczeństwo za to, co zrobiła i chcąc być bliżej nowej miłości, decyduje się opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania. W mieście zatrudnia się jako tancerka i łudzi się nadzieją, że ujrzy Milczka gdzieś przypadkowo. Jej trud i poświęcenie się opłaci. Odnajduje ukochanego i uwodzi go. Zostają kochankami. Z czasem jednak w otoczeniu przystojnego sierżanta pojawia się inna piękność, turystka Jenny Burton (Maria Bogda). Dżemilę dręczą obawy, że jest zdradzana. Zrozpaczona, wraca do męża i namawia go do krwawej zemsty...
Film oglądałam z zaciekawieniem, ponieważ tak jak napisałam we wstępie, nie spotkałam się dotychczas z tak egzotycznym obrazem kina przedwojennego. Czy trud ekipy się opłacił? Kosztowny wyjazd, zmiana warunków klimatycznych, zmiana zewnętrzna Bodo- to tylko kilka przykładów. Ciężko mi to ocenić tak jednoznacznie. Mimo, że film oglądałam bez większego znużenia, a nawet, jak wspomniałam, z pewnym zainteresowaniem, to jednak muszę stwierdzić, że nie do końca mnie uwiódł. Niby film dźwiękowy, a w większości momentów czułam się, jakbym oglądała film niemy. Bo i charakteryzacja postaci i ich ruchy, skłaniały mnie ku temu odczuciu. O tyle dobrze, że czas oczekiwania na usłyszenie jakichkolwiek odgłosów czy rozmowy, umilała muzyka Henryka Warsa. Nie wiem, może to efekt zamierzony przez produkcję? Może Bodo, przeczuwał, że żaden film z epoki kina niemego z jego udziałem nie przetrwa? Podobno tylko jednemu się poszczęściło, to film Człowiek o błękitnej duszy z 1929 roku, jednak nie jest on dostępny szerszej publiczności. Nie wiem czy ktokolwiek w ogóle go widział....?
Na pewno ogromnym plusem filmu są sceny batalistyczne, ujęcia oraz wszyscy aktorzy, łącznie ze statystami- ponieważ są autentyczni, nie ucharakteryzowani. Zapewne współczesnym oczom przyzwyczajonym do postępujących efektów specjalnych wydadzą się, wspomniane tutaj świetne ujęcia, marne- jednak moje wrażenia są takie, że jak na początkujące polskie kino są dobre. Osoby, które widzimy przed kamerą jak i te których nie widzimy, bo są za kamerą- z pewnością włożyły ogromny wysiłek, by to nad czym pracowali nam się podobało. Oceniając film, o tym wręcz trzeba zawsze pamiętać.
Bodo Abdullahu, gdziekolwiek teraz jesteś, powiem Ci, że ze wszystkich sił, starałam się usłyszeć Twój, głos pustyni... i udało się. Co prawda, było to jakby delikatne echo, słyszane z daleka, ale mimo to tchnące perfekcją. Jak zawsze!
"Wprowadzam modę i sam w niej wiodę prym,
i przed narodem noszę swoją brodę.
Trochę mi wstyd, że człowiek zbrzydł,
Lecz pieścić nie mam kogo, więc włosy rosnąc mogą..."
Fragment tekstu piosenki z teatrzyku Wesołe Oko, autor tekstu Jan Brzechwa.
Tarnowski (Witold Conti) śpiewa piosenkę dla Jenny Burton (Maria Bogda)
Dżamila (Nora Ney) tańczy
Ciekawostki:
-Na czas trwania wyprawy matka Bodo została mianowana "generalną opiekunką i matką całej kompanii". Pani Junodowa o wszystkie swoje filmowe dzieci dbała tak samo.
-W scenach wojennych brało udział 1500 jeźdźców konnicy arabskiej i spahisów oraz dwa bataliony wojsk regularnych, przydzielonych przez Francuzów.
-Bodo z naturalną "arabską" brodą robił prawdziwą furorę. Spotykały go same komplementy. Oczywiście z ust tamtejszych pań.
-Po podliczeniu wszystkich kosztów związanych z produkcją filmów Bezimienni bohaterowie i Głos pustyni okazało się, że firma "trzech trubadurów polskiego kina" B(odo)-W(aszyński)-B(rodzisz) jest bankrutem i wkrótce przestała istnieć. Mimo niezłej frekwencji skutek finansowy okazał się fatalny. Jednak mimo, że spółka upadła, przyjaźń przetrwała.
-Film powstał na podstawie powieści Ferdynanda Ossendowskiego zatytułowanej "Sokół pustyni", który był nie tylko pisarzem, podróżnikiem i nauczycielem, ale też antykomunistą. Ze względu na to, że pisarz ostro skrytykował rewolucję w swojej książce "Lenin", to po zajęciu Polski przez Rosjan, jego grób był pilnie poszukiwany. Gdy go odnaleziono, NKWD zarządziło ekshumację zwłok, ponieważ chcieli upewnić się czy wróg Lenina na pewno nie żyje.
Przykro mi bardzo, ale...
Powyższy tekst, został po większej lub mniejszej części skopiowany, i umieszczony na stronach bez pytania o zgodę i bez podania linku, czy źródła z którego korzystano:
http://www.bialystokonline.pl/glos-pustyni-w-forum,impreza,86226,3,1.html
http://www.coolturalnybialystok.pl/strefa-kultury/filmy/1349-1808-pokaz-filmu-pt-qglos-pustyniq-w-kinie-forum.html
****
Wcześniejsze teksty, powiązane z tematem:
-Tajemnica śmierci Eugeniusza Bodo
-Nora Ney
-"Brodziszówka" czyli Maria Bogda i Adam Brodzisz
źródła: wikipedia, książka "Eugeniusz Bodo- Już taki jestem zimny drań" Ryszarda Wolańskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz