"Moja przyjaciółka" 25.07.1939, nr 14 |
Jeanne, pozwolisz, że trochę pozmieniam niektóre pytania, tak by pasowały do tematyki wpisów z mojego bloga, jako, że nie dotyczą żadnego, konkretnego idola ;)
***
Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
Próbowałam kilku dziedzin i tematyk blogowych. Pierwszego bloga założyłam na Smykach, jerzyk.synek.pl. Dotyczył on moich dzieci, a głównie trzyletniego wówczas synka, który teraz ma prawie 11 lat. Namówiła mnie do tego znajoma. Po półtora roku, jednak postanowiłam zakończyć pisanie bloga na Smykach i przenieść się na Onet, gdzie był Zielony Motyl (nie ma już), następnie W Starym Kinie (też już nie znajdziecie)... i wreszcie Blogger i Nie Wierzcie Zegarom. Tutaj podoba mi się najbardziej a i tematyka bloga, jakoś tak trzyma mnie przy sobie. Uwielbiam "odgrzebywać" stare historie, oglądać stare kino, czytać przedwojenne czasopisma, by później dzielić się swoimi przemyśleniami -czy odkopanymi w pożółkłych gazetach, artykułami- z Wami. Dzięki temu, że ciągle odnajduję coś nowego w starym ;) mój blog wciąż trwa i myślę, że będzie trwał... choć notki nie są za częste... cóż...
Dlaczego akurat ta tematyka?
"Moja przyjaciółka" 25.06.1938, nr 12 |
W zasadzie, mogłabym spróbować pisać o czymkolwiek innym, o gotowaniu na przykład. Przyznam, że próbuję, ale mam problem z podawaniem proporcji, bo gotuję " na oko", wobec czego, pisanie bloga jest nieco stresujące i chwilowo (mam nadzieję) blog świeci pustkami. Mimo tego, mam swój mały sukces. Wysłałam swój przepis na bułeczki drożdżowe z miodem do "KropkiTV" i ukazał się on w jednym z numerów. Zarobiłam 80 zł. Więc może warto pokonać tę barierę? ;) Mogłabym również pisać bloga o amatorskim szyciu i przerabianiu starych ubrań, czy o odnawianiu przedmiotów- o czym można przeczytać na przykład w zakładce "O mnie".
Wobec tego, dlaczego akurat utknęłam w latach trzydziestych? Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć. Po prostu. I już.
Jak zaczęło się blogowanie, i czy było dla Ciebie czymś trudnym?
Jak już wspomniałam, blogowanie zaczęło się na Smykach, potem Onet, a dziś jestem tutaj. Przeszłam więc daleką drogę, ale nie mogę powiedzieć, że była ona zła, czy trudna. Każdy blog mnie czegoś nauczył: pokory, cierpliwości, sklecania jako takich zdań, po to by myśl ubrać ładnie w słowa. Dziś już nie potrafiłabym żyć bez pisania. Jakiegokolwiek.
Co chciałabyś, aby wydarzyło się w przyszłości, dotyczącego Twojego bloga?
"Nowy dziennik" 02.02.1936, nr 33 |
A inne? Hmm... nie wiem, czy się przyznać, może wyda Wam się to głupie, nierealne ;) Chociaż, no dobra przecież, to tylko marzenie. Odkąd tylko nauczyłam się czytać, wciągnęłam się nieodwołalnie w świat książkowy niczym bohater "Niekończącej się opowieści". Prawdziwie. Czytanie stało się moją pasją. Uwielbiałam i wciąż uwielbiam odwiedzać biblioteki i towarzyszący tym wizytom zapach starych, pożółkłych książek. W trakcie tych wizyt i czytania, niejednokrotnie nachodziła mnie myśl, by samej pisać na tyle interesująco, by zostać prawdziwym pisarzem ;) Wspomniałam o tym ponieważ chciałabym, by w przyszłości tematyka mojego bloga zainteresowała kogoś na tyle, by pomógł mi przelać jego treść na papier...
Zdarzyło się to kilku blogerom, których odwiedzam, więc dlaczego nie mi...he..he.. ;)
Blogi, które często odwiedzasz?
Odwiedzam, głównie i często blogi, których adresy widnieją na bocznym pasku w rubryce "Odwiedzam, czytam.."
Czy spotkałaś osobę, o której pisałaś na blogu, w realu? Jeśli tak opisz to spotkanie.
Niestety, ani jednej osoby nie spotkałam, o której pisałam... Po prostu nie ma ich już wśród nas, bo ich czas już minął. Wszystko przemija, jednak wspaniałe jest to, że mogę wspominać o nich, po prostu pisząc. Dzięki temu nadal są ze mną, a spotkania z nimi, bardzo inspirujące ...
I to już koniec...
Do łańcuszka i do dalszej zabawy nominuję:
venapoetica
Dawno temu w Sosnowcu
Vintage Rose
Serdecznie zapraszam :)
Ani to głupie, ani nierealne! ;) Mnie ostatnio też się zamarzyło pisanie... Chciałabym napisać porządną powieść historyczną. Mam już w głowie postaci i mały zarys. Tylko czasu mi brakuje. Nawet nie mam czasu na napisanie czegoś na blogu, a gdzie dopiero pisanie powieści. Przed pisaniem muszę ogarnąć multum książek i artykułów naukowych na temat realiów epoki. Choć zaczęłam już pierwszy rozdział - bardzo chciałabym to dokończyć, choćby tylko dla siebie. Będę trzymać kciuki, żeby Tobie się udało... :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie i osobliwie opisałaś siebie i swój blog, widac w tym duży potencjał, gratuluje i życze powodzenia:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis i pomysł, wrócę jutro, dziękuję za nominację.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Świetnie to wszystko opisałaś :) w dużej mierze czuję dokładnie to samo, co Ty... Lata 30. to moja obsesja, chyba nigdy nie wyzbędę się tej nostalgii... o pisaniu też myślałam na poważnie, więc trzymam za Ciebie kciuki! A jeśli u mnie urodzi się jakaś książka, to oczywiście dam znać :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przyjęłaś nominację :) dziękuję za miłe słowa o moim blogu :)
Pozdrawiam!
Jeanne
www.kaiserin-sissi.blog.onet.pl
Gotowe, troszkę dało do myślenia, zmusiło do refleksji!
OdpowiedzUsuńDzięki.