poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Artyści podczas okupacji


Podczas okupacji większość aktorów pozbawiona była możliwości pracy w zawodzie. Ze swojej pracy w tym czasie żyli przede wszystkim lekarze czy aptekarze. Reszta inteligencji funkcjonowała zdecydowanie poniżej minimum życia. Trochę się wyprzedawali a trochę ratowały ich zagraniczne paczki z żywnością.
Delegatura Rządu na Kraj otrzymywała drogą powietrzną, pieniądze na cele polityczne, głównie dla celów organizacji podziemnych, ale część trafiała również i do środowiska artystycznego. Pomoc otrzymywali artyści ścigani przez gestapo, występujący w tajnych teatrach i znajdujący się w trudnych warunkach materialnych. Nawet wypłacano pieniądze architektom, którzy przygotowywali plany odbudowy lub budowy budynków teatralnych.
Funkcjonował też fundusz "opieki społecznej" -zbierano datki na terenie okupowanym od wspomnianych wcześniej, "normalnie" pracujących lekarzy, aptekarzy. Fundusz służył  pomocą aktorom, znajdującym się w obozach koncentracyjnych i więzieniach. Rodzinom aresztowanych wypłacano zasiłki. Pomocy udzielono między innymi: Irenie Solskiej, Aleksandrowi Zelwerowiczowi, Stefanowi Jaraczowi, Edmundowi Wiercińskiemu. 
  Stefan Jaracz otrzymywał miesięcznie około 5 tysięcy złotych, ponieważ z powodu gruźlicy gardła, musiał leczyć się w sanatorium w Otwocku. Pieniądze na jego leczenie  dawano chętnie, aby uwielbiany Jaracz mógł leczyć się w lepszych warunkach. 


Jarosław Iwaszkiewicz
źródło:http://stawisko.pl
Pieniędzmi z funduszu zarządzał Jarosław Iwaszkiewicz. Nie chciał jednak sam ponosić odpowiedzialności i do pomocy poprosił Jerzego Andrzejewskiego w celu kontrolowania wydawanych kwotO tym ,że to on był dysponentem tych pieniędzy, zadecydowało to, że sam niejednokrotnie wspierał swoich kolegów, ponieważ był niezależny materialnie. Jarosław Iwaszkiewicz nie tylko tym wsławił się podczas okupacji. Jego willa w Stawisku przez cały okres wojenny, była schronieniem dla wielu Polaków i Żydów. Ich ilość znacznie powiększyła się po upadku Powstania Warszawskiego, przebywało tam wtedy ponad 40 osób.

 Wracając do funduszu, z wyżej wymienionych pieniędzy korzystali jeszcze między innymi Jan Parandowski, Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy.
Następne źródło pomocy to Front Odrodzenia Polski założony przez Zofię Kossak-Szczucką. Zdobywała pieniądze w tylko jej wiadomych miejscach, a roznosiła je łączniczka, Maria Przełęcka "Urszula".

Londyński Fundusz Kultury Narodowej przysyłał paczki żywnościowe i odzieżowe dla środowiska kulturalnego Polski. Początkowo pomoc
dla rodzin w Polsce zorganizowano przy pomocy PCK za zgodą rządu brytyjskiego. Paczki otrzymało około 3000 osób, z czego 600 systematycznie co miesiąc. Informacje z kraju potwierdzały, że wszystkie paczki docierają do adresatów.  W styczniu 1942 roku wysłano ze Sztokholmu paczki odzieżowe. W tej akcji częściowo uczestniczył Czerwony Krzyż. Przesyłki ze Szwecji
w dużej mierze zawierały towary amerykańskie. Z Ankary wysyłano paczki głównie z tytoniem, oliwkami, suszonymi owocami.
Aktorzy jednak starali się też dawać sobie radę na własną rękę. Zakładali kawiarnie lub się w nich zatrudniali jako kelnerzy. W okresie wojny w Warszawie było dużo takich lokali, między innymi: Pod Znachorem, Bazar, Sztuka. Najpopularniejsza, a zarazem najdroższa w Warszawie była kawiarnia U Aktorek. Mieściła się przy ulicy Pięknej 12. Jednak po utworzeniu w tej okolicy dzielnicy niemieckiej przeniesiono ją do budynku przy Mazowieckiej 513. Cały dzienny utarg wpływał do wspólnej kasy, potem dzielono go między udziałowców i pracowników. Interes szedł znakomicie– klientów nie brakowało. W kawiarni można było zobaczyć występ między innymi Miry Zimińskiej i Janiny Romanówny oraz wielu innych znanych artystów.
Roman Niewiarowicz
 Roman Niewiarowicz, główny reżyser tego teatru, był oficerem wywiadu– AK.( Niektóre źródła podają też, że był reżyserem jawnego teatru Komedia w latach 1940-1942) Jego praca była tylko przykrywką dla działalności konspiracyjnej. Pierwszą jego zasługą było "rozpracowanie" i wydanie wyroku śmierci na Igo Syma, aktora podejrzewanego o współpracę z wywiadem niemieckim jeszcze przed wojną i kolaborującego z Niemcami w czasie jej trwania. Jednak mimo chlubnej działalności, jego zarobki jako reżysera budziły kontrowersje (50 tysięcy złotych miesięcznie) wśród aktorów. Bohdan Korzeniewski twierdził nawet, że taka pensja dla osoby, która działała w podziemiu, wydawała się w okresie wojny bardzo podejrzana.  Kwota była ogromna, jeśli porównać ją do zarobków aktorów pracujących w kawiarniach lub otrzymujących zasiłek, który wynosił 600-1000 złotych miesięcznie. 
W czasie okupacji lepiej było aż tyle nie zarabiać. Po wojnie sąd weryfikacyjny Związku Artystów Scen Polskich uznał jego zasługi konspiracyjne, ale za nadużywanie swojego stanowiska w okresie okupacji, zawiesił go w działalności artystycznej. Na rok pozbawiono go uprawnień organizacyjnych i na trzy lata zakazu pełnienia funkcji kierowniczych.

Niektórych aktorów Niemcy szantażem zmuszali do współpracy. Bogusław Samborski zagrał w antypolskim filmie Heimkehr, prawdopodobnie po to, by ratować żonę-Żydówkę. Także Adolf Dymsza twierdził, że do występów został zmuszony. Kazimierz Junosza-Stępowski grał w teatrze Komedia, gdyż nie potrafił nie pracować. Praca kelnera nie odpowiadała mu. Poddał się po prostu, walczyć nie umiał i nie rozumiał samej idei. Po prostu przyjmował pracę tam, gdzie więcej płacili. Taki już był. Potrafił jednak odmówić, gdy Igo Sym zaproponował mu bardzo wysoką gażę za rolę w filmie Heimkehr

Środowisko literatów również nie zrezygnowało ze swojej pracy. Jan Parandowski miał umowę z wydawcą i co miesiąc przynosił po rozdziale
książki. Pomoc wydawnictw dla pisarzy rozszerzyła działalność  na wielką skalę dopiero w latach 1943–1944. Wypłacano pisarzom honoraria
przypadające z rozliczeń za sprzedane egzemplarze. Autorzy lub ich spadkobiercy otrzymywali stałe zaliczki na poczet przyszłych wpływów. Taką zaliczkę pobierała córka Henryka Sienkiewicza.

Podsumowując, artystom egzystencję w czasie wojny zapewniały paczki, subwencje, zasiłki, własna inicjatywa, przedsiębiorczość. Część z tego grona zgodziła się na pracę u okupanta, ponieważ nie umiała żyć bez swojej pracy lub chciała w godziwych warunkach przetrwać.
Okupacyjne władze niemieckie prowadziły przemyślaną akcję niszczenia polskiej kultury. 
W latach 1939–1945 Polska straciła około 80–90 procent zasobów archiwalnych
i bibliotecznych. Okupant prowadził również fizyczną eksterminację polskiej inteligencji.


źródło na podstawie, którego powstał wpis: Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej nr 2(25) luty 2003-tekst  Anety Nisiobęckiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin