niedziela, 12 sierpnia 2012

Akcja "Góral" -"akcja na 100 milionów"


Dziś mija 69 rocznica głośnej i brawurowej akcji zbrojnej polskiego podziemia w czasie okupacji. Mowa o Akcji Góral, zwanej także "akcją na 100 milionów". Została przeprowadzona w samym centrum Warszawy, w biały dzień, dnia 12 sierpnia 1943 roku  przez oddział Kedywu KG AK. Uprowadzono wtedy samochód bankowy z pieniędzmi o wartości 105 mln złotych.
Akcja Góral to jedna z najlepszych akcji podziemia, przeprowadzonych w okupowanej Polsce. Uznawana jest nawet za jedną z najlepiej przeprowadzonych akcji zbrojnych ruchu oporu w całej okupowanej Europie. Przygotowania  trwały czternaście miesięcy, a samo jej wykonanie zaledwie dwie i pół minuty. Nazwa akcji została zaczerpnięta od określenia potocznie nazywanych banknotów o nominale pięćset złotych, funkcjonujących podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie- tzw. "górali".
Ruch oporu był w kiepskiej kondycji finansowej. Brakowało pieniędzy na bieżącą działalność konspiracyjną oraz na broń. Odłożone na ten cel środki finansowe z okresu międzywojennego wyczerpywały się, dlatego też wiosną 1942 roku powstał wstępny plan przechwycenia transportującej pieniądze ciężarówki Banku Emisyjnego i tym samym zdobycie jedną akcją, dużej sumy pieniędzy w celu zasilenia nimi kasy KG AK. Przede wszystkim trzeba było znaleźć zaufanych ludzi pracujących w Banku Polskim, ustalić trasę przejazdu oraz wielkość przewożonej gotówki. Stefana Roweckiego "Grota" nie interesowała kwota mniejsza niż trzydzieści milionów złotych. Akcję miała przeprowadzić organizacja "Osa" ( później "Kosa"), jednakże w czerwcu 1943 roku gestapo aresztowało większość członków tej grupy wraz z komendantem Stefanem Roweckim. Jego następca Emil A. Fieldorf "Nil" wyznaczył do wykonania zadania oddział dyspozycyjny KG - "Motor 30".
Do sprawnego wykonania akcji  przydzielono około pięćdziesięciu żołnierzy. Samochód bankowy zaatakowano przy ulicy Senatorskiej. Polskie podziemie postanowiło posłużyć się prostym fortelem, który miał znacznie ułatwić im wykonanie zadania. A mianowicie na wylocie ulicy Miodowej ustawiono tabliczki z zakazem wjazdu, ze względu na odbywające się tam rzekomo roboty drogowe. Bankowa ciężarówka skręciła więc na ulicę Senatorską, na której też przejazd nie okazał się łatwy, a jak się po chwili okazało niemożliwy i dla niektórych, niestety śmiertelny. Na owej ulicy natrafili bowiem na tarasujący częściowo ulicę wóz ciężarowy. Bankowa ciężarówka została zmuszona do znacznego zwolnienia tempa jazdy i w tym momencie Polacy przystąpili do ostrzału. 
Załoga zaatakowana z zaskoczenia nie miała szans na obronę. Poprzez wymianę ognia zostało rannych dwóch akowców i czterech pracowników banku. Ponadto zginęło trzech żandarmów niemieckich oraz dowodzący nimi oficer, a także Volksdeutsche'r z obsługi banku i polski granatowy policjant. Grupa osłonowa zastrzeliła również siedzącego w zaparkowanym nieopodal samochodzie oficera Wehrmachtu oraz jego szofera. Samochód z pieniędzmi zajechał na ulicę Sowińskiego na Woli, gdzie w domku ogrodnika czekał Bronisław Ruchowski "Bratek". Worki z pieniędzmi wrzucono do wykopanego dołu i przykryto łętami ziemniaczanymi. Samochód porzucono na ulicy Ordona. Poczekano do nocy i dopiero wtedy przeniesiono cenne worki do szklarni do dołu wykopanego pod dolną półką, zasypano ziemią i posadzono begonie. 14 sierpnia, załadowano na wielką platformę skrzynki z warzywami oraz worki i kosze z pomidorami. Oczywiście na dnie zarówno skrzynek jak i worków znajdowały się ukryte pieniądze, które wraz z warzywami szczęśliwie dotarły na ulicę Śliską 15, gdzie znajdowały się skrytki. Cała akcja zakończyła się sukcesem. Uprowadzono samochód z łączną sumą 105 mln złotych, co w przeliczeniu według ówczesnego czarnorynkowego kursu wynosiło ponad milion dolarów amerykańskich. 

 Niestety, nie obeszło się bez represji na niewinnych ludziach. Przystąpiono do łapanek na Pradze i Pelcowiznie, zatrzymano wielu mężczyzn, których przewieziono na Pawiak.   
Jednak mimo opublikowania przez Niemców w Nowym Kurierze Warszawskim ogłoszenia, w którym zachęcali do udzielania informacji na ten temat oferując nagrodę w wysokości pięciu milionów złotych, nie udało im się odzyskać skradzionych pieniędzy. Polskie podziemie skutecznie wprowadzało w błąd policję niemiecką poprzez nadsyłanie fałszywych informacji. Mimo sukcesu polski ruch oporu nie odważył się już na podobną, brawurową akcję. Być może wpływ na to miał fakt, że Niemcy, wyciągnąwszy wnioski z porażki, obstawiali trasy kolejnych transportów bankowych pieniędzy patrolami żandarmerii. Wszystkie konwoje były ponadto osłaniane przez wozy pancerne, a nawet czołgi.


Plan Akcji "Góral"

ciekawostki:
-Około 80 kilogramów niemieckich monet 10, 20 i 50-fenigowych, które padły łupem oddziału AK, zostało zakopanych w ogrodzie jednego z uczestników akcji. Monety te przetrwały okupację i po wojnie zostały przekazane wraz z hełmem i dzwonem alarmowym do Muzeum Historycznego Miasta Stołecznego Warszawy.
-Akcję "Góral" upamiętnia umieszczona na budynku przy ulicy Senatorskiej 3, tablica pamiątkowa.


1 komentarz:

  1. mamy ten sam wzór bloga, u mnie dziś bitwa warszawska, bo przez chwilkę nie będę miała dostępu do internetu... przedwojenne kino, przeminęło z wiatrem, vivien leigh, tajemnica śmierci bodo... to o czym ja mam pisać?? :))
    dziękuję za każde twoje słowo
    grajka
    rozumice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin